Zupełnie nie rozumiem, czemu w recenzjach tej książki pojawia się tak często sformułowanie "Szalona opowieść". Ani opowieść, ani jej bohaterka nie są szalone. Kobieta, która niedawno przekroczyła czterdziestkę rozpaczliwie próbuje uczepić się czegoś w swoim życiu. Po śmierci matki spostrzega nagle, że czterdzieści lat przesypało się przez jej ręce jak piasek, a ona sama stoi na brzegu olbrzymiego oceanu i dziwi się, jak mała dziewczynka, że woda po raz kolejny zniszczyła jej budowlę i że zamki z piasku są tak nietrwałe.
Jest takim właśnie małym zagubionym dzieckiem, które nie wie czego chce. Jest nawiedzane przez ciągłe lęki, a jej największa obawa to lęk przed życiem. Nie chce utartych schematów - małżeństwa, dzieci, stałej pracy. Nie podoba się jej stałe przywiązanie do ludzi, przedmiotów i miejsc. Nie chce zostać wciągnięta w trybiki codzienności. Dobija ją szarość i zwyczajność. Tylko co wybiera w zamian za to? Ciągłe miotanie się, szukanie, nie wiadomo czego, rozedrganie, nieprzespane noce, niezborność myśli i kolejne nieudane związki. Poczucie pustki wytrawiające ją od wewnątrz.
Mała dziewczynka wie, czego nie chce. Nie potrafi tylko odpowiedzieć sobie na pytanie: Czego pragnę? Dokąd zmierzam? Jak wyobrażam sobie swoje życie?
To nie jest opowieść o byciu singlem z wyboru. Kobieta nie chce być sama, dlatego wikła się w skomplikowane układy, a jedynym możliwym rozwiązaniem wydaje się być ucieczka, zgodnie z zasadą: zabieram zabawki i idę do innej piaskownicy...
W kobiecie z "Wynajętych pokoi" dostrzegłam jakąś cząstkę siebie. Dokładnie wiem, czego w moim życiu nie chcę. Gorzej z wiedzą na temat moich pragnień i marzeń. Też nie cierpię zżerającej codzienności i próbuję od niej uciec. Nie ma już jednak we mnie tego roztrzepotania, staram się dowiedzieć, czego szukam i okrzepnąć.
Polecam wszystkim, którzy lubią prawdziwe opowieści o tak zwanym życiu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzięki za recencję;-)
OdpowiedzUsuńJa też załozyłam w końcu bloga i zapraszam:
www.pisarka.pl
może wymienimy się linkami?
Katarzyna T. Nowak
poruszyla mnie ta recenzja bo dokladnie - niestety - opisalas niejako mnie samą.
OdpowiedzUsuńNudzą mnie śmiertelnie takie historie, że jakąś panią miotają demony i że nie wie co zrobić ze sobą oraz swoja miodosytnią , jak widzi , że jest już zasadniczo po ptakach. Rozbabrywanie tego słabe jest do bólu zębów...i nikomu niepotrzebne. Kulturowo i intelektualnie nic to nie wnosi do dorobku i historii ludzkości . Nic.
OdpowiedzUsuń