niedziela, 13 września 2009

Droga do szczęścia

Codzienność może być piękna, tak twierdzą niektórzy. Podobno w powtarzanym wciąż na nowo cyklu czynności można znaleźć zadowolenie, a nawet więcej - sens życia. Można ćwiczyć "uważność", czyli skupiać się na prasowaniu, gotowaniu, myciu podłogi; być tylko tu i teraz i nie pozwalać swoim myślom na swobodne szybowanie nie wiadomo dokąd. Podobno... Cierpliwie ćwiczę się w owej "uważności", niestety ostatnio z miernym skutkiem. Nie umiem poradzić sobie z poczuciem, że rosną dookoła mnie ściany, których nie jestem w stanie przeskoczyć; ściany bez okien i drzwi. Za wszelką cenę próbuję znaleźć jakiś cudowny sposób na wydostanie się z tej pułapki, ale "wielki architekt świata" pilnuje, żeby mi się nie udało. Patrzy z góry i ironicznie się uśmiecha widząc nieporadne ruchy robaczka. Codzienność buduje dookoła mnie mur, przewraca mnie na grzbiet i każe nieporadnie machać łapkami...
Czuję się tak, jak bohaterka filmu o przewrotnym tytule "Droga do szczęścia". Złapana w potrzask codzienności, otoczona ludźmi, którzy gdaczą i popiskują, zagłuszają siebie i innych.
Oglądając ten film można ulec pozorom i uwierzyć, że jest to przede wszystkim kolejna historia nieszczęśliwej miłości. On i ona poznają się i zakochują od pierwszego wejrzenia. Mają poczucie, że są wyjątkowi, inni niż reszta świata. Szybko pobierają się, dorabiają się domu i dzieci. I... dają się pożreć codzienności. Kawałeczek po kawałeczku, kęsek za kęskiem oddają jej siebie i swoje marzenia. On potrafi się z tym pogodzić, jest nawet zadowolony. Ona szamoce się i stawia opór, próbuje przed nią uciec. Dlatego proponuje wyjazd na stałe do Paryża. Naiwnie sądzi, że zmiana miejsca i rodzinnego układu może stać się ich drogą do szczęścia. Niestety "żyli długo i szczęśliwie" nie następuje. Ona po raz kolejny zachodzi w ciążę, on dostaje nową lepiej płatną pracę. Marzenia o wyrwaniu się z potrzasku, bunt przeciwko rzeczywistości kończą się tragicznie...
Szczęście to podobno stan umysłu, niezależny od zewnętrznych czynników. Tylko, kto może odpowiedzieć mi na pytanie: Jak osiągnąć ten stan? Jak uniezależnić się od skrzeczącej głośno rzeczywistości? Czy jest to w ogóle możliwe?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zaznacz swoją obecność...